Oto pierwsze opowiadanie z ,,nowej serii''. Mi osobiście się bardzo się spodobało i liczę, że podzielicie moje zdanie. Jeżeli tak będzie i zechcecie więcej proszę o komentarz :)
Katherine Annabeth
Joy obudził dźwięk zamykanych drzwi. Usiadła, rozejrzała się i zauważyła, że w pokoju nie było Patricii. Zakładając, że poszła do łazienki postanowiła zaczekać aż wróci.
Po pół godzinie Patricia jednak nadal nie wracała, więc dziewczyna poszła sprawdzić co się stało. Zakradła się do łazienki lecz ta okazała się pusta więc ruszyła w stronę schodów. Będąc jeszcze u szczytu schodów Joy usłyszała stłumione śmiechy.
Kiedy dotarła na dół zobaczyła, że w kuchni pali się słabe światło. Kiedy zajrzała do pomieszczenia zastała kompletny bałagan; spaghetti bolonese było na ścianach, a polewy do lodów porozrzucane były po szawkach. Ale to dwie postacie na środku były najbrudniejsze. Od stóp do głów pokryte były makaronem, czekoladą, bitą śmietaną i zywa Patricia boy-sanielkieci.
-Spójrz na ten bałagan - jęknęła Patricia ale roześmiała się gdy tylko popatrzyła na Eddie'go
-Nie martw się - powiedział i pocałował ją prosto w usta - Ja to później posprzątam , a teraz chodźmy jeść
Patricia zachichotała i zaniosła hogie do jadalni, a za nią ruszył Eddie z lodami. Para pocałowała się jeszcze raz kiedy zasiadali do stołu. Joy zakradła się do kuchni i obserwowała ich zza lady. Mało prawdopodobna para siedziała razem przy stole żartując razem. Musiała przyznać, że razem wyglądali na prawdę uroczo.
Joy prawie zasnęła, gdy ktoś poklepał ją po ramieniu. Już miała krzyknąć, ale ktoś zasłonił jej usta.
-Shhh -Mara syknęła po czym spojrzała na parę żeby zobaczyć, czy zauważyli hałas. -Myślę, że nas nie usłyszeli
-Co tu robisz? - Joy zapytała Marę kiedy zdjęła rękę z jej ust.
-Zastanawiałam się, gdzie ona znika każdej nocy, ale nie sądziłam, że to coś wielkiego póki też nie wyszłaś -wyjaśniła.
-Czekaj, to znaczy, że wiedziałaś, że Patricia wychodzi z pokoju co noc?
-Tak, a ty nie? Ona nie jest do końca uważna, a ja założyłam, że mówi ci wszystko
-O tym nie wspomnuała - Joy wskazałs w kierunku Patricii i Eddie'go. - Nie mogę uwierzyć, że ona zachowała o w tajemnicy przede mną, ona zwykle mówi mi wszystko
-Na razie po prostu obserójmy, a później będziemy ją oskarżać.
Dziewczyny znów popatrzyły na parę
Po chwili Joy i Mara były gotowe iść do łóżka, ponieważ nic ciekawego nie działo się między parą. Dopiero po kolejnym pocałunku Patricia odezwał się.
-Jak długo jeszcze będziemy utrzymywać nasz związek w tajemnicy? - zapytała
Po chwili Joy i Mara były gotowe iść do łóżka, ponieważ nic ciekawego nie działo się między parą. Dopiero po kolejnym pocałunku Patricia odezwał się.
-Jak długo jeszcze będziemy utrzymywać nasz związek w tajemnicy? - zapytała
-Pamiętaj, że to ty chciałaś zachować to w tajemnicy Babe
-Wiem - Patricia wzruszyła ramionami. -Ale to ty ostatnio naciskasz na to żeby robić z tego tajemnicę
-Żartujesz? Chciałbym wejść na giełdę. Nie masz pojęcia, jak trudno jest się oprzeć przed walnięciem innych chłopaków kiedy się za tobą oglądają - powiedział
-No cóż, myślę, że skoro oboje chcemy przestać trzymać nasz związek w tajemnicy to powinniśmy powiedzieć to reszcie
-W takim razie rano zacznijmy się zachowywać jak para
-Okay. Zróbmy to - Patricia nie mógła się doczekać. Para pocałowała się po raz kolejny, po czym ruszyła do kuchni. Joy i Mara szybko wybiegły po schodach zanim zostały by zauważone.
Kiedy były już wpokoju usiadły na łóźku i czekały na Patricię. Gdy wróciła była zaskoczona ich widokiem.
-Hej dziewczyny - powiedziała - Co jest?
-Wiemy - odpowiedziały chórem
-O nie... od kiedy? Patricia jęknął.
-Od dzisiaj - Mara ją zapewniła - Jakk długo to trwa
-Od miesiąca
-Dlaczego mi nie powiedziałeś? - w głosie Joy można było usłyszeć ból
-Wiem - Patricia wzruszyła ramionami. -Ale to ty ostatnio naciskasz na to żeby robić z tego tajemnicę
-Żartujesz? Chciałbym wejść na giełdę. Nie masz pojęcia, jak trudno jest się oprzeć przed walnięciem innych chłopaków kiedy się za tobą oglądają - powiedział
-No cóż, myślę, że skoro oboje chcemy przestać trzymać nasz związek w tajemnicy to powinniśmy powiedzieć to reszcie
-W takim razie rano zacznijmy się zachowywać jak para
-Okay. Zróbmy to - Patricia nie mógła się doczekać. Para pocałowała się po raz kolejny, po czym ruszyła do kuchni. Joy i Mara szybko wybiegły po schodach zanim zostały by zauważone.
Kiedy były już wpokoju usiadły na łóźku i czekały na Patricię. Gdy wróciła była zaskoczona ich widokiem.
-Hej dziewczyny - powiedziała - Co jest?
-Wiemy - odpowiedziały chórem
-O nie... od kiedy? Patricia jęknął.
-Od dzisiaj - Mara ją zapewniła - Jakk długo to trwa
-Od miesiąca
-Dlaczego mi nie powiedziałeś? - w głosie Joy można było usłyszeć ból
-Nie chciałam, żeby ktokolwiek wiedział. To znaczy że już wiedziałam, że go lubię ale chciałam żeby wszyscy myśleli, że naprawdę go nienawidzę - broniła się
-Dobra, wybaczam ci ten czas, ale nigdy więcej nie trzymaj żadnych chłopaków w tajmnicy przede mną
-Dobra, wybaczam ci ten czas, ale nigdy więcej nie trzymaj żadnych chłopaków w tajmnicy przede mną
-Albo przede mną - Mara uniosła rękę
-Okay. Obiecuję. Nigdy więcej tajnych chłopaków. Możemy teraz wrócić do łóżek?
Rani Patricia zeszła do jadalni i usiadła obok Joy. Fabian, Nina, Mara już siedzieli przy stole, a Alfie i Jerome kłucili się w holu
,,Idealnie''- pomyślała dziewczyna - ,,Wszyscy będą mogli zobaczyć''
Eddie przyszedł i usiadł obok Patricii
Eddie przyszedł i usiadł obok Patricii
-Dzień dobry piękna
-Hej - odpowiedziała ruda.
-Hej - odpowiedziała ruda.
Fabian i Nina wymienili zdziwione spojrzenia, a Mara i Joy zachichotały.
Eddie siedział z ręką na udzie Patricii, a ona opierała na nim rękę. Jerome i Alfie zarówno otworzyli usta kiedy wszeli i zobaczyłem parę, ale nic nie powiedzieli.
Śniadanie było wyjątkowo ciche, tylko od czasu do czasu para buntowników chichotała. Vera przyszła i poinformowała, że muszą iść do szkoły
-Chcesz iść ze mną? - Eddie zapytał Patricię.
-Oczywiście, że tak. - Patricia przysunąła się i pocałował Eddie'go
-Chodź, Babe - Eddie wziął rękę Patricii i wyszli z domu
-Ona go pocałowała? Tak po prostu? - zapytał Fabian.
Eddie siedział z ręką na udzie Patricii, a ona opierała na nim rękę. Jerome i Alfie zarówno otworzyli usta kiedy wszeli i zobaczyłem parę, ale nic nie powiedzieli.
Śniadanie było wyjątkowo ciche, tylko od czasu do czasu para buntowników chichotała. Vera przyszła i poinformowała, że muszą iść do szkoły
-Chcesz iść ze mną? - Eddie zapytał Patricię.
-Oczywiście, że tak. - Patricia przysunąła się i pocałował Eddie'go
-Chodź, Babe - Eddie wziął rękę Patricii i wyszli z domu
-Ona go pocałowała? Tak po prostu? - zapytał Fabian.
-Tak - Odpowiedziała Joy
- Czy oni są razem? - Jerom zapytał z szeroko otwartą buzią
-Tak - Joy powiedział ponownie.
-A teraz jak to już wyjaśniliśmy to chodźmy do szkoły - zawołała Mara.
- Czy oni są razem? - Jerom zapytał z szeroko otwartą buzią
-Tak - Joy powiedział ponownie.
-A teraz jak to już wyjaśniliśmy to chodźmy do szkoły - zawołała Mara.
Mam nadzieję, że opowiadanie się wam spodobało. A jeżeli tak to następny dopiero 1 sierpnia gdyż jutro wyjeżdżam i nie będę miała neta.
I z góry przepraszam za błędy ale piszę z telefonu (obiecuję poprawić jak wrócę).
Buziaki :*
Mrs. Black