6.14.2014

Rozdział 3 ,,Znajdź lub zgiń!''

-Nie pozwól jej umrzeć Ozyrionie! Szukaj obdarzonej wybranki twego serca inaczej wszystko stracone!- wrzaski w mojej głowie stawały się coraz głośniejsze. Za każdym razem to samo. O co chodziło z tą wybranką?! 
Bardzo powoli otworzyłem zdezorientowany oczy. Naokoło mnie była kompletna pustka , to znaczy tak mi się wydawało. Ciemność nie ułatwiała mi tego.Rozejrzałem się po raz kolejny. Nic.. Nikogo..Gdzie ja do cholery jestem?! To pomieszczenie na pewno nie było moim pokojem... Ale w takim razie czym? Przecież to tam właśnie ostatni raz się znajdowałem...
Bardzo powoli otworzyłem zdezorientowany oczy. Naokoło mnie była kompletna pustka , to znaczy tak mi się wydawało. Ciemność nie ułatwiała mi tego.Rozejrzałem się po raz kolejny. Nic.. Nikogo..Gdzie ja do cholery jestem?! To pomieszczenie na pewno nie było moim pokojem... Ale w takim razie czym? Przecież to tam właśnie ostatni raz się znajdowałem...
W pewnym momencie usłyszałem przerażająco głośny wrzask. Po raz kolejny rozejrzałem się dookoła. Nic! Kompletna pustka! Więc skąd dobiega ten cholerny dźwięk?
-Eddie! Eddie obudź się! - poczułem, że ktoś mną potrząsa. Powoli otworzyłem oczy. W pomieszczeniu było jasno. Zamrugałem kilka razy, a po chwili moje oczy przyzwyczaiły się do oświetlenia. -Stary co jest? Gadałeś jakieś niezrozumiałe słowa i miotałeś się jak opętany... Proszę nie mów tylko, że...
-Że sny powróciły? Spoko nic nie mówię... - przerwałem przyjacielowi
-Ugh, a zapowiadał się taki spokojny rok... - brunet opadł zrezygnowany na swoje łóżko, a po chwili dodał - Co tym razem?
-Opowiem tobie i reszcie jak zrobimy spotkanie Sibuny, a teraz chodźmy już spać...
-Niech będzie. Eddie...
-Tak?
-Co myślisz o tej nowej? - jego pytanie mnie zdziwiło...Czemu pyta mnie co myślę o osobie, którą znam zaledwie kilka godzin? I do tego mam przez nią pomagać Trudy w domu?
-Czemu pytasz?
-Jestem po prostu ciekaw twojej opinii. Bo moim zdaniem jest trochę dziwna... W godzinę udało jej się wkurzyć Victora, kłóciła się z nim, później wyszło, że przyjaźniła się z Alfiem i Jeromem, a raczej nikt o zdrowych zmysłach nie jest uważany przez nich jako jedne z ,,trzech muszkieterów''
-Wiesz może gdyby nie to, że wrobiła mnie w pomoc Trudy to może i bym coś o niej miłego pomyślał ale i tak wątpię...


-Czy ja dobrze rozumiem? Mamy znaleźć kogoś o kim wiem tylko tyle, że jest dziewczyną, a jeżeli tego nie zrobimy to zginiemy? Przecież to szukanie igły w stogu siana!!! A nawet nie bo w końcu wiadomo jak igła wygląda nie?! - oburzyła się Amber kiedy opowiedziałem im o moim śnie. W zasadzie to ją rozumiem. Wcale nie uważam inaczej. Rozumiem pośpiech tego cholernego głosu ale mógł powiedzieć coś więcej.
-Ale przynajmniej powiedział, że to będzie wybranka serca Eddie'go... Czyli musimy zaczekać aż się zakochai i wtedy będziemy wiedzieli kim ona jest - Fabian wpadł na ten jakże genialny pomysł - Chyba, że już się w kimś zakochałeś...
-Eddie się zakochał? Uu jestem ciekaw kim jest ta ''szczęściara'' - do jadalni wszedł Jerome przerywając nasze spotkanie, a jednocześnie próbując mnie wyprowadzić z równowagi
-Zjeżdżaj Clark! - warknąłem
-Mam przecież prawo zjeść śniadanie! Matko szkoda mi tej laski...
-Nie ma żadnej laski!
-Oo ktoś tu chyba wstał lewą nogą... A ja myślałam, że jak zejdę to zobaczę cię w fartuszku, a tu takie rozczarowanie... No wiesz zawiodłam się Eddie - tym razem do pomieszczenia weszła Patricia, a swoimi słowami wywołała śmiech.
Ta laska na serio mnie wkurza! Wystarczy, że wziąłem na siebie karę, którą ona powinna dostać to jeszcze się ze mnie naśmiewa...
Hola ludziska =D
Wiem, że długo rozdziału nie wstawiłam i pewnie nadal był by w trakcie projektów do obmyślenia gdyby nie moja kochana Łucja Rak, która pomogła mi z początkem za co jej Muchas Gracias kochana :**
NIe wim co jeszcze napisać więc powiem tylko tyle: do napisania moje kochane Gwiazdeczkie i z góry dzia za komcie <3